Z Forumowy system RPG Marant
(→Postacie Niezależne) |
|||
Linia 27: | Linia 27: | ||
*'''Data urodzenia:''' nieznana | *'''Data urodzenia:''' nieznana | ||
*'''Lokalizacja:''' Zamtuz "Sok z Malin" | *'''Lokalizacja:''' Zamtuz "Sok z Malin" | ||
− | *'''Status:''' <span style="color:green;">Żywa</span> | + | *'''Status:''' <span style="color:green;">(nie)Żywa</span> |
Irina, chociaż jest wampirzycą, nie jest ani piękna ani dumna. Została przemieniona wbrew swojej woli już jako starsza kobieta przez syna, który nie chciał oglądać jak jego matka umiera ze starości. Irina znienawidziła go jednak za to i zerwała z nim wszelki kontakt. Nie cierpi tego, że musi pożywiać się krwią i stara się jak tylko może by ukrywać przed wszystkimi to kim jest. Oprócz tego próbuje również prowadzić życie takie samo, jak to które wiodła przed przemianą. Za młodu zajmowała się prostytucją, później zaś dbała o potrzeby dziewczyn z pewnego zamtuzu, aż wreszcie otworzyła własny przybytek. Wampirzyca siedzi więc w tym zawodzie naprawdę od wielu lat. | Irina, chociaż jest wampirzycą, nie jest ani piękna ani dumna. Została przemieniona wbrew swojej woli już jako starsza kobieta przez syna, który nie chciał oglądać jak jego matka umiera ze starości. Irina znienawidziła go jednak za to i zerwała z nim wszelki kontakt. Nie cierpi tego, że musi pożywiać się krwią i stara się jak tylko może by ukrywać przed wszystkimi to kim jest. Oprócz tego próbuje również prowadzić życie takie samo, jak to które wiodła przed przemianą. Za młodu zajmowała się prostytucją, później zaś dbała o potrzeby dziewczyn z pewnego zamtuzu, aż wreszcie otworzyła własny przybytek. Wampirzyca siedzi więc w tym zawodzie naprawdę od wielu lat. |
Aktualna wersja na dzień 14:07, 18 lut 2017
Spis treści
O lokacji
Przy jednej z bocznych ścieżek odbiegających od drogi łączącej miasta Ombros i Sinliar leży jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy zamtuz w regionie. Z zewnątrz wygląda jak zwyczajna, chociaż wyjątkowo zadbana i całkiem spora gospoda. W środku jednak znaleźć można rzeczy dużo ciekawsze niż piwo i pieczone prosie, a nad wejściem wisi szyld na którym wymalowane są czerwone jak krew usta. Właścicielka tego miejsca, Irina, ma ogromne doświadczenie jeśli chodzi o prowadzenie tego typu przybytków. Chociaż sama jest wredna jak stara ropucha i wygląda też podobnie, to nie ma na świecie osoby która lepiej od niej wiedziałaby czego pragną mężczyźni. Tym samym Irina wybiera do pracy tylko najlepsze dziewczęta, na które narzekać nie może żaden klient. Budynek jest w dobrym stanie, ma bielone ściany i dwa piętra nie licząc parteru. Przylepiona do niego jest swego rodzaju dobudówka, pełniąca między innymi funkcje stróżówki. Jest ona chroniona przez kilku mężczyzn i to tam goście muszą zostawić całą swoją broń zanim wejdą do „Soku z Malin”. Takie rozwiązanie pozwala Irinie uniknąć wielu niepożądanych sytuacji.
Drzwi do środka zamtuzu strzeże dwójka prywatnych ochroniarzy. Zaraz po wejściu w odwiedzających to miejsce uderza fala ciepła i przyjemny zapach. W cieplejsze pory roku jest to z reguły woń polnych kwiatów, zaś w chłodniejsze intensywny aromat leśnych ziół. Gorąco podczas Hemis zapewniają ocieplane ściany i dwa kominki zamiast standardowego jednego, ale w razie potrzeby temperaturę można zmniejszyć otwierając któreś z licznych okien. Na co dzień wszystkie one zasłonięte są grubym płótnem o typowej dla takich lokali ciemno-różowej barwie. Cały parter podzielony jest półprzezroczystymi zasłonami na kilka mniejszych stref. W każdej takiej strefie znajduje się od trzech do czterech foteli i mały podest, na którym zawsze zobaczyć można jakąś zdolną i, rzecz jasna, skąpo odzianą tancerkę. Każdy kto już znalazł się w „Soku z Malin” może nacieszyć oczy tym widokiem, dlatego skromna pierwsza opłata pobierana jest już przy wejściu przez jednego ze strażników. Dodatkowo wszędzie wokoło kręcą się kelnerki mogące zaoferować między innymi coś do jedzenia albo picia. Właściwy zamtuz ulokowany jest na pierwszym piętrze. Tam trafić można po zamówieniu dziewczyny u kelnerki. Wówczas zaprowadzi ona gościa do jednego z przytulnych pokoików na górze i zapozna z jego damą. Pokoi jest kilkanaście i wszystkie bez wyjątku umeblowane są identycznie. Środek zajmuje duże łoże, wygodniejsze niż łóżko nie jednego szlachcica, przy ścianach zaś ustawione są wieszaki na ubrania. Dodatkowe wyposażenie, jak się okazuje, jest całkiem zbędne. Na drugim piętrze mamy pokoje, w których dziewczęta odpoczywają pomiędzy kolejnymi klientami, kąpią się, przebierają i malują. Inną atrakcją jest możliwość zabrania dziewczyny do łaźni ulokowanej w piwnicy. „Sok z Malin” cieszy się nienaganną reputacją jako miejsce bezpieczne, w którym zawsze świadczone są usługi na najwyższym poziomie. Niestety to sprawia, że nie każdy może sobie pozwolić na odwiedziny w tym miejscu, jednak mimo tego właścicielka lokalu nigdy nie skarży się na zbyt niskie dochody. Mówiąc krótko, ten burdel naprawdę wart jest swojej ceny.
Łaźnia
Mieszcząca się pod podłogą zamtuzu łaźnia to pomieszczenie, które z całą pewnością zasługuje na uwagę. Posiada osobny system ogrzewania, dlatego zawsze jest tutaj gorąco, parno i duszno. Opłata za możliwość skorzystania z tutejszych luksusów jest jednak dużo wyższa niż koszt zwyczajnego pokoju na pierwszym piętrze. Na środku łaźni wybudowany jest całkiem spory basen, w którym naraz pomieścić może się spokojnie kilka osób.
Dobudówka
To prosty drewniany budynek pełniący kilka bardzo ważnych funkcji. Po pierwsze, znajduje się tam pomieszczenie do przechowywania broni klientów zamtuzu. Jest to ciasna klitka, coś na kształt schowka na miotły zabezpieczonego grubymi żelaznymi kratami. Klucz do nich ma zawsze tylko jeden ze strażników, których mała grupka o każdej porze pilnuje tego miejsca. Drugim bardzo ważnym pomieszczeniem w dobudówce jest niewielka kuchnia. Przygotowuje się w niej przekąski, które później kelnerki podają gościom odwiedzającym „Sok z Malin”. Oprócz tego zabraknąć nie może też spiżarni, w której przechowywane są potrzebne do przygotowania posiłków składniki i rozmaite alkohole. Budynek jest zatem równocześnie depozytem, kuchnią i swego rodzaju magazynem. Chociaż wygląda niepozornie, bez niego cały przybytek nie mógłby funkcjonować.
Postacie Niezależne
- Imię: Irina
- Płeć: kobieta
- Rasa: wampir
- Mutacja: brak
- Data urodzenia: nieznana
- Lokalizacja: Zamtuz "Sok z Malin"
- Status: (nie)Żywa
Irina, chociaż jest wampirzycą, nie jest ani piękna ani dumna. Została przemieniona wbrew swojej woli już jako starsza kobieta przez syna, który nie chciał oglądać jak jego matka umiera ze starości. Irina znienawidziła go jednak za to i zerwała z nim wszelki kontakt. Nie cierpi tego, że musi pożywiać się krwią i stara się jak tylko może by ukrywać przed wszystkimi to kim jest. Oprócz tego próbuje również prowadzić życie takie samo, jak to które wiodła przed przemianą. Za młodu zajmowała się prostytucją, później zaś dbała o potrzeby dziewczyn z pewnego zamtuzu, aż wreszcie otworzyła własny przybytek. Wampirzyca siedzi więc w tym zawodzie naprawdę od wielu lat.
- Imię: Lukrecja
- Płeć: kobieta
- Rasa: człowiek
- Mutacja: brak
- Data urodzenia: 22.03.1, eIII
- Lokalizacja: Zamtuz "Sok z Malin"
- Status: Żywa
W „Soku z Malin” pracuje wiele utalentowanych młodych kobiet, jednak żadna z nich nie może dorównać Lukrecji. Ta dziewczyna to prawdziwa mistrzyni jeśli chodzi o zaspokajanie męskich żądzy. Wielu klientów przyjeżdża do tego zamtuzu tylko po to by móc skorzystać z jej usług. Jak sama twierdzi, nie wie skąd u niej taki talent do miłości, ale co do jednego jest pewna. Odkąd odrobinę odrosła od ziemi nigdy nie chciała zajmować się niczym innym. Tak to już widać bywa. Podczas gdy jedne dziewczynki marzą o tym by zostać czarodziejkami, albo księżniczkami, inną chcą być dziwkami. Przynajmniej tak sprawa wyglądała w przypadku Lukrecji. Dziewczyna nie myśli o przyszłości i uwielbia to co robi.
- Imię: Kardashian
- Płeć: mauren
- Rasa: kobieta
- Mutacja: brak
- Data urodzenia: 14.03.2, eIII
- Lokalizacja: Zamtuz "Sok z Malin"
- Status: Żywa
Wśród pozostałych pracownic „Soku z Malin” Kardashian nie wyróżnia się niczym szczególnym. No, może oprócz swojej nietypowej historii, którą zwykła opowiadać wszystkim dookoła przy każdej możliwej okazji. Jak twierdzi, pochodzi z pewnej bardzo odległej wyspy o egzotycznej nazwie, którą niezwykle ciężko wymówić. Wiodła tam szczęśliwe życie, dopóki pewnego dnia nie została porwana przez piratów pod wodzą straszliwego Grega „Stalowobrodego”. Z początku załoga statku planowała ją zabić, albo sprzedać gdzieś do niewoli. Sprytnej dziewczynie udało się jednak tak oczarować kapitana, że ten postanowił zatrzymać ją przy sobie. Podobno opowiadała mu wymyślone na prędko bajki dzięki czemu przez tysiąc i jedną noc była przez niego traktowana jak największy skarb. Na koniec, w podzięce za dostarczenie mu takiej rozrywki, Greg obdarował Kardashian złotem i puścił wolno. Rzecz jasna, nikt nie daje dziewczynie wiary.
- Imię: Erekcjos
- Płeć: mężczyzna
- Rasa: elf
- Mutacja: brak
- Data urodzenia: 29.01.1, eIII
- Lokalizacja: Zamtuz "Sok z Malin"
- Status: Żywy
Niektórych dziwi pewnie, że mężczyzna może znajdować się w zamtuzie w charakterze pracownika. Tacy powinni przypomnieć sobie, że nie każdemu wystarczają panny. Wśród klienteli „Soku z Malin” zdarzają się też koneserzy, którym twarda włócznia milsza jest niż delikatne kobiece łono. Potrzeby takich ludzi zaspokaja Erekcjos, mistrzem zwany. Jak tłumaczy elf, nie został on żigolakiem przez przypadek. Podobno kilka lat temu pracował jako wędrowny artysta i olśniewał lud wykonując swoje akrobacje, ale po jakimś czasie doszedł do wniosku, że pracując w ten sposób nigdy nie zarobi na porządny posiłek. Znalazł sobie zatem wygodniejszą pracę, która przynosiła dużo większe zyski.