Z Forumowy system RPG Marant
Spis treści
O lokacji
- Na północy jest wiele strasznych ruin, ale te jedne sam Rasher chyba za dom przyjął... - tropiciel Tufor ze wsi Jaggiel.
Jaskółka czarny sztylet, wydarty z piersi wiatru
Nagła smutku kotwica, z niewidzialnego jachtu
Opactwo ją złowiło w sklepienia sieć wysoką
Jak śmierć kamienna bryła
Jak wyrok naw prostokąt.
Jaskółka błyskawica w świątyni obumarłej
Tnie jak czarne nożyce lęk, który ją ogarnia.
Jaskółka siostra burzy, żałoba fruwająca
Ponad głowami ludzi, w których się troska błąka
Jaskółka znak podniebny jak symbol nieuchwytna
Zwabiona w chłód opactwa przestroga i modlitwa.
~ Tekst wyryty na jednej ze ścian opactwa.
W dolinie spowitej cieniem Iglastych Gór setki lat temu wzniesione zostało tajemnicze opactwo, z którego do dziś pozostały jedynie dobrze zachowane ruiny. Przez wiele ostatnich lat nie wiadomo było kto je postawił, ani jaki kult wyznawano za osłoną jego grubych, kamiennych ścian. Obecnie wiadomym jest zarówno kto je wzniósł, jak i jaka była jego historia.
Historia
Cienista Dolina i Opactwo Garhala
Ruiny rozciągają się niemal na całym terenie Cienistej Doliny - dużej i płaskiej kotliny skrytej pomiędzy wysokimi szczytami gór Iglastych. Wedle badaczy Cienistej Doliny jej powstanie jest wynikiem katastrofy uderzenia imponujących rozmiarów meteorytu, którego siła uderzenia wyżłobiła w górach krater. Energia uderzenia zmiażdżyła góry i stopiła skały, które obsuwając się i utworzyły płaską równinę. Obniżony uderzeniem teren szybko stał się miejscem, na którym powstał las.
Kiedy pięć wieków temu na Numenorze wylądowały statki przybyszów z kontynentów pod wodzą Taurora, dolina skryta w cieniu gór Iglistych stała się domem dla klanu założonego przez jedynego znającego sztukę magiczną członka wyprawy - Garhala.
"Czwarty w kolejności powstały klan na wyspie nazywany jest klanem Pasterzy lub Kręgiem Druidzkim, a zapożyczonym przez lud północy nazewnictwie Saov (elf. Lud). Założycielem klanu był Garhal, szwagier Nimroda, który założył w górach Iglastych osadę, znane dzisiaj pod nazwą ruin opactwa Norte Dame. Opactwo zajmowało się opieką nad dziećmi u których stwierdzono talent magiczny. Dzieci te uczono panowania nad swoimi zdolnościami, aby nie stwarzały zagrożenia w ich życiu, a niektóre przyjmowano i uczono. Członków klanu Saove nazywano Saovitami, Decydującymi lub Zaklinaczami słów, ale w obecnych czasach najlepiej do tej kasty pasuje nazwa druidzi. Zajmowali się leczeniem chorób i przygotowywaniem naparów z ziół i wywarów z organów zwierzęcych, mających przynosić specjalne zdolności ich spożywającym. Opactwo było wielokrotnym celem ataków klanów Ungol i Krushak. Ostatecznie zniszczone i spalone ponad sto lat temu opustoszało. Druidzi przenieśli się do lasów i znaleźli schronienie pomiędzy klanem Sindnar i Starszym Ludem."
~ Nordowie, Alastor wykładowca Uniwersytetu Valfdeńskiego.
Czasy Wampirów Numenoru i Zgromadzenia Cienia
Po przeszło stu latach od opuszczenia opactwa Notre Dame przez klan Saov tajemniczymi ruinami zainteresował się Sabat Wampirów Numenoru. Do ruin starej twierdzy wyruszyła ekspedycja, która w ruinach starej warowni odnalazła tam dowody istnienia w tym miejscu niedawnego kultu. Dolne poziomy podziemi i lochów przepełnione były nieumarłymi, głównie powołanymi do życia zombie. Po naziemnej części opactwa krążyły upiory i zjawy, dając dowody nieczystych praktyk prowadzonych w tym miejscu. Po oczyszczeniu ruin z nieumarłych zostały one zbadane i zajęte przez Fort Numenoru, stając się drugą twierdzą pod władaniem wampirów na Valfden. Wielokondygnacyjne podziemia z dziesiątkami korytarzy i setkami cel stały się więzieniem Nieśmiertelnych. Część naziemna stała się miejscem nauki walk i treningu fizycznego, do czego świetnie nadawała się struktura budowalna tego miejsca. Wielkie i grube chociaż zniszczałe mury, zarwane stropy, ziejące wyrwy w posadzkach, roślinność porastająca całe place, drzewa rosnące nawet na murach. Pozwalało to na symulowanie ekstremalnych warunków pościgów i walk. Natomiast górująca nad opactwem wykuta w skale wielka arena, poświęcona mitycznemu Aegonowi stała się miejscem nauki fechtunku i wampirzych stylów walki.Po powołaniu do życia Zgromadzenia Cienia, działającego dla bezpieczeństwa rasy wampirów oraz chronienia ludzi przed potworami, w ruinach opactwa Notre Dame zaroiło się od rezydentów. Warownia została częściowo odrestaurowana na potrzebny członków Zgromadzenia. Dla bezpieczeństwa procesu szkolenia wieszczych, stary trakt górski prowadzący do opactwa został całkowicie zniszczony, a nową drogę do ruin wydrążono w skale i poprowadzono przez dwie strzeżone bramy. Językiem obowiązującym na terenie Notre Dame stał się starowampiryczny.
Wszystko zaczęło się od ataków na tle rasowym do których doszło podczas kilku wypraw oraz w stolicy Valfden. Gunses Cadacus podjął decyzję o powołaniu Zgromadzenia Cienia.
- Zgromadzenie Cienie powoływane w czasach nietolerancji i nienawiści jako forma ochrony dziedzictwa Rasy Nieśmiertelnych i jej Dzieci. Zgromadzenie działa poprzez zmianę postrzegania Wampirów w świecie nakładając nań kodeks. Jako że Wampiry pozostają najlepszymi z łowców tedy drugorzędnym celem Zgromadzenia jest walka ze wszelkiej maści potworami i monstrami zagrażającymi ludności.
~ Gunses Cadacus, wiedza o Zgromadzeniu Cienia zaczerpnięta z Krwawego Kryształu
- A teraz udajcie się do swych komnat, odziejcie się w płaszcze, weźcie latarnie w dłonie i wskrzeście ogień. I niechaj każdy z nas, każdy z osobna uda się do ruin Notre Dame. Tam powołamy do życia Zgromadzenie Cienia. - powiedział kiedy to Nikolai podszedł do niego, trzymając oburącz płaszcz i długi kij w niby kostur, z przybitym na końcu łańcuszkiem, na którym kołysała się latarnia. Gunses przywdział wielki płaszcz, przyjął latarnię, którą odpalił od świecy przyniesionej przez Karczmarza. Zszedł z podestu i w ciszy postukując latarnią wyszedł z Siedziby, by dopełnić starowampirycznego prawa. By Zaprzysięgnąć Zgromadzanie Cienia.
~ Gunses Cadacus, wyprawa Gdy światła gasną, marzenia przemijają
- Czymże jest rasa wyższa, jeśli nie stanie nikogo z niższej rasy?!
~ Artur Gest, „Kroniki Spotkań Ras Zamożnych: Protokół ze spotkania Dracona Eshel Igressa oraz Wampira Artura Gesta we fragmentach" [odpis]
Zgromadzenie Cienia przez wiele lat trwało w swojej tradycji, coraz bardziej przybliżając się do struktur Magni Circulus – Wielkiego Kręgu. W świat wypuściło wielu sławnych wieszczych, do których zaliczali się Ra, Nacjo, Kear, Gothiar. Wielki Krąg został powołany a Zgromadzenie Cienia przeistoczone w Magni Circulus za czasów Trójprzymierza. Wieszczych przestano szkolić w ruinach Notre Dame.
[...]
A skoro wyszedłem z Ciemnej Doliny
Nie ulęknę się złego
Bo mój miecz jest ze mną
[...]
~ Fragment starej przysięgi składanej przez wieszczych
Opactwo Notre Dame
Bramy Notre Dame
Kiedy pięćset lat temu Garhal zakładał opactwo Notre Dame górski szlak do niego wiodący nie przechodził przez żadną bramę. Ciągnął on przez przełęcz, następnie wykutą drogą w boku skały, a dalej opadał serpentyną w doliny aż do wielkich lasów północy. Taki stan trwał do pierwszych ataków na opactwo. Kiedy po kilkunastu latach zaatakował klan Ungol, następnie klan Krushak, Garhal nakazał budowę na przełęczy bramy. Był to ostatni rozkaz wielkiego druida, w rok później zmarł. Brama do tej pory nazywa się Górską Bramą. Ponad trzysta lat później opactwo opustoszało, uciekając przez atakami dwóch nienawistnych klanów. Po zajęciu ruin przez Wampiry Numenoru i powołaniu w starych masywnych murach opactwa Zgromadzenia Cienia, Gunses Cadacus nakazał zniszczyć wiodącą w skale drogę i wykuć przejście przez góry, zapieczętowane wielką bramą zwaną Lodową Gardzielą.
Lodowa Gardziel
Wysoka na dwadzieścia i szeroka na dziesięć metrów Lodowa Gardziel jest jedną z większych i lepiej strzeżonych przejść na Północy. Wykuta w pionowej skalnej ścianie porytej prawie przez cały rok grubą warstwą lodu. Wejścia do gardzieli strzeże zastęp wojowników i strzelców. Pozycji obronnej służy budowa samej gardzieli. Po przejściu przez bramę komora zwęża się tak w szerokości i wysokości aż do rozmiarów pięciu metrów wzwyż i czterech metrów w szerz. Po obu stronach w pionowych ścianach gardzieli wydrążono korytarze, sale i komnaty. Służą one straży bramy jako kwatery czy magazyny. przy samych ścianach biegnące korytarze mają otwory umożliwiające oddanie strzału. Podobny układ, lecz poziomych korytarzy prowadzony jest w sklepieniu. Wydrążone otwory pozwalają prowadzić ostrzał zarówno tego co wchodzi jak i tego co wychodzi z gardzieli. Dzięki temu przejście bez gardziel nieproszonych gości jest niemożliwa. W długiej na trzydzieści metrów Lodowej Gardzieli często obozują karawany czy podróżnicy, chcący przenocować czy przeczekać burzę śnieżną. Za gardzielą ciągnie się trzystu metrowy tunel, prowadzący do przełęczy Unknown, na której osadzona jest kolejna brama - Górska.
Górska Brama
Brama Górska została wzniesiona przez pierwszych rezydentów, a zarazem budowniczych, opactwa Notre Dame. Przykaz budowy bramy wydał założyciel opactwa - Garhal, po pierwszych atakach klanów Ungol i Krushak. Górująca nad przełęczą brama została wzniesiona z kamienia i dwóch par stalowych krat, możliwych do spuszczenia w kilka sekund. Wyposażona w dwie wieże strażnicze po obu stronach, a także balkon łączący wieże przez całe wieki dzielnie znosiła kolejne fale atakujących klan Saov najeźdźców. Magowie z klanu Ungol i wojownicy z klanu Krushak oblegali częstokroć Górską Bramę, dlatego dla wzmocnienie jej konstrukcji obłożono ją dodatkową warstwą kamienia, zaś w portalu osadzono solidne wrota od wewnętrznej strony bramy. Pozwoliło to na zatrzymanie napastników w jej wnętrzu i wystrzelanie z balkonów i wież.
Do bramy prowadzi most. Jest to kamienna konstrukcja podtrzymywana na dwóch parach filarów po obu stronach przepaści - kilkunastometrowej rozpadliny skalnej przecinającej przełęcz. Most był kilkakrotnie niszczony przez fanatyków z klanu Ungol i orków z klanu Krushak, zmuszając klan Saov do żmudnej i problematycznej naprawy mostu za każdym razem. Problemy te nasiliły się niecałe dwieście lat temu. Niszczony raz po raz most odcinał klan Saov od dostaw i swobodnego przemieszczenia się poza granice opactwa. Wiadomym stało się, że bez odpowiedniej kontroli na szlaku przed Górską Bramą, którą obecnie spełnia Lodowa Gardziel, most będzie niszczony regularnie. Wzmożone ataki, które skończyły się spaleniem opactwa i ponownym zniszczeniem mostu, sprawiły, że klan Saov porzucił swą siedzibę i wywędrował w bezpieczniejsze tereny.
Gmach Główny
Wielki i potężny Gmach Główny był sercem opactwa za czasów życia tu klanu Saov. To w tym miejscu następowały rytuały i prowadzone były próby magiczne. Ten wielki budynek o kształcie katedry powstał jak i większość budynków w opactwie przy udziale magii. Sama konstrukcja i materiał zdradza przemyślany projekt - znajdują się tu sale, w których ścianach znajdują się bryłki niebieskiej rudy, a także komnaty z bryłkami czerwonego minerału. Pierwsze ułatwiały działanie zaklęć i czarów, jakie weń nakładano, drugie tłumiły działanie magii i dzikich talentów. Niektóre źródła podają informację, że częste ataki klanu Ungol spowodowane były chęcią przejęcia Gmachu i wydłubania ze ścian tajemnych rud. Biorąc pod uwagę fakt, że po opuszczeniu opactwa przez klan Saov, rudy nie zostały zrabowane można przyjąć, że nie były to prawdziwe powody napadów.Za panowania wampirów w Notre Dame Gmach służył za naziemne miejsce spotkań i bytowania. Gmach jest centrum opactwa, jednakże całe rozciąga się niemal na całą dolinę. Wysokie na kilkanaście metrów, grube na kilka metrów mury ciągną się i przecinają dolinę niczym wielki labirynt. Zrujnowane siedziby częściowo i sukcesywnie są naprawiane.
Jednakże wrażenie mrocznego widma przeszłości jakie prezentują ruiny sprawiają, że całe opactwo jest chętnie omijane przez awanturników. Swego czasu w opactwie trup ścielił się często. Obecnie jest podobnie. Ruiny rozciągają się na wielkim obszarze, nie sposób ich całych kontrolować. Tereny opactwa obfitują w małe szynki, miejsca w popękanych, zawalonych wieżach w których na stołkach zrobionych z pieńków ściętych drzew pije się i opowiada.
Jedną z sal Gmachu jest wielka komnata tronowa. W danych czasach służąca za miejsce zebrań, teraz jako łącznik pomiędzy światem podziemnym i światem naziemnym. Częściowo wkopana w ziemie sala tronowa ma budowę otwartej komnaty, do której różnych kondygnacji prowadzą tarasy. Na środku sali znajduje się dawny tron, który od lat nie służył nikomu. Stoi dla tradycji i dla pamięci. Dookoła zaś prowadzą tarasy i chodniki, które opadając w dół wchodzą głęboko w ziemie do podziemi pod opactwem. Motywem w jakim sala tronowa została wykonana była konstrukcja statku
Plotki głoszą, że tron jest usytuowany w puncie kumulacji dźwięku - miejscu, gdzie rozbrzmiewają wszystkie dźwięki, toteż utarła się tradycja, jakoby siedząc na tronie, można było podsłuchać rozmowy nawet z najdalszych podziemnych tuneli. Plotki, jak to plotki, częstokroć kłamią, jak i w tym przypadku. Niemniej jednak z pozycji tronu widać większość ginących pod ziemią kamiennych ścieżek, a tym samym poruszających się po nich osób.
Podziemia
Tak wielkie jak rozległa jest Ciemna Dolina i tak głębokie jak tajemnice, które skrywają w sobie ruiny starego opactwa – tak zwykło określać się wielokondygnacyjne podziemne poziomy katakumb i tuneli, ciągnących się pod terenami opactwa, wchodzącymi głęboko w głąb ziemi i daleko w otaczające dolinę góry. Wydrążone korytarze są wedle wampirzych badaczy efektem drążenia tuneli przez wielkie ziemne stwory. Precyzja tuneli, a także komnat, sal, schodów, świadczy o tym, że zwierzęta te były kierowane magią – co potwierdzałoby umiejętność panowania nad grupami zwierząt przez tamtejszych druidów, a także powstanie innych tworów będących dziełem współpracy zwierząt i ludzi – Wilczych Dołów i Muru.
Wszystkie zaczyna się od Sali Tronowej – dużej Sali po części wkopanej w ziemi, w której łączą się korytarze i kondygnacje. Tarasy i ścieżki, łączone schodami biegnącymi w dół pozwalają na dostanie się do odpowiedniego z poziomów. Ząb czasu oszczędził podziemny kompleks katakumb, a tajemniczość miejsca znacznie wpłynęła na brak śmiałków, którzy chcieliby plądrować ruiny. Pomimo tego przeciekające woda, porosty i podziemne rośliny często były powodem pęknięć czy wymycia kamiennych ścian. Po przejęciu twierdzy przez wampiry tereny podziemia zostały zaadaptowane przez Nieśmiertelnych, służąc za magazyny, warsztaty, kuźnie i kwatery. Po pierwszych lokatorach pozostały kryształy górskie – minerały o ciekawych właściwościach, które reagując na ruch rozjaśniają się i oświetlają komnaty i korytarze. Wykorzystanie kryształów, świadczy o bardzo zaawansowanej wiedzy na ten temat, jaka posiadali zamieszkujący opactwo członkowie klanu Saov.
Komnaty, które rozciągają się na pierwszych kondygnacjach przeznaczone były na warsztaty alchemiczne i obróbki kryształów, a także na sale nauk kontroli nad zwierzętami i kontaktowania się z duchami przodków. Świadczą o tym znalezione kamienne tablice, z zapiskami rzucającymi światło na nieznaną dotychczas magię kryształów. Badania prowadzone przez druidów z klanu Saov zostały wykorzystane przez Gunsesa Cadacusa i Malissę Hedring do prowadzenia badań nad Krwawym Kryształem, co zaowocowało odkryciu nowej dziedziny magii jaką jest magia Umysłu, zwana też magią iluzji – przez wzgląd na swój wpływ na percepcję zmysłową. Gunses Cadacus odkrył też dzięki nim możliwości jakie daje Krwawy Kryształ oraz sposoby w jaki można odłączyć od niego odłamek, w taki sposób, aby zawarta w nim moc mogła zostać wykorzystana przez wampiry, w celu używania zaklęć magicznych.
W niższych poziomach podziemi za czasów Zgromadzenia Cienia wytwarzano maski wieszczych – były to najczęściej metalowe maski, które dzięki rzędom luźno osadzonych cienkich blaszek na wysokości ust, zniekształcały dźwięk mowy, prowadząc do niemożliwości w rozpoznaniu osoby, przemawiającej zza maski. W innych częściach podziemi prowadzone były równolegle badania nad zmysłami wieszczych, ich siłą i zdolnościami walki, a także nad ich osławionymi mieczami. Owe badania po dziś dzień objęte są tajemnicą Zgromadzenia i Sabatu.
Kryształowa Komnata
Jedną z ważniejszych dla Zgromadzenia Cienia sal w podziemiach ruin opactwa Notre Dame była Kryształowa Komnata. Nieznana się historia tej komnaty za panowania tutaj pierwszych rezydentów – klanu Saov, jednakże silna aura magiczna w owej sali może wskazywać na miejsce o przeznaczeniu magicznym. Sala ma kształt zbliżony do koła, z rzędami kolumn i schodami wiodącymi w dół, do niższych poziomów. Po środku Sali, na wybudowanym tarasie znajduje się ołtarz, o nieznanym przeznaczeniu, lecz o silnej i wyraźnej aurze magicznej. Pod tarasem z ołtarzem znajduje się pomieszczenie, w którym odnaleziono aparaturę alchemiczną, stoły runiczne i utensylia wykorzystywane w badaniach i rytuałach. Całą salę oświetla wielki wbudowany w kopułę sklepienia kryształ, roztaczając srebrno-niebieską poświatę.
Komnata została wykorzystania przez Zgromadzenie Cienia wielokrotnie. To tutaj, w cichości jej ścian Gunses Cadacus dokonał pierwszego podziału Krwawego Kryształu, odłączając małe odłamki, które wraz z upływem czasu narastały minerałem, do wielkości runy magicznej. W tej samej komnacie Gunses Cadacus przybył wraz ze swymi uczniami i dokonał zaprzysiężenia Zgromadzenia Cienia. Kolejni członkowie starożytnej organizacji przyjmowali maski skrywające ich oblicza, obierali dla siebie nowe miano, a także otrzymywali odłamki Kryształu Dusz.
- Jakie miano wybrałeś dla Siebie i czy przysięgasz przestrzegać kodeksu Zgromadzenia Cienia i dumnie wypełniać jego prawo?
- Ojcze utożsamiam się z moją rasą, więc chcę przybrać imię Nacjo. Będę wiernie i dumnie wypełniał prawo całego Zgromadzenia Cienia po wieki, lub do mojej śmierci.
Gunses nałożył maskę Ocianowi i rzekł
- Skryty pod imieniem Nacjo będziesz przemierzał świat walcząc z potwornościami. Bądź dumą dla swej rodziny i nie zapomnij jakiej rasy krew płynie w Twych żyłach!
Gunses nakładał maski wszystkim. Starożytnym i tym ze Starszyzny, całej Triadzie, opiekunom Piątej Świątyni, medykom i uczonym którzy podlegali Mistrzowi Przemiany i Mistrzowi Hibernacji, wszystkim Łowcom, Myśliwym i Gońcom i tym którzy przybyli z Ankorvaatu. Ostatniej maskę nałożył Setmre, która przybrała imię Gaja. Następnie została ostatnia maska. Ta leżała na ołtarzu. Gunses wziął ją do ręki i powiedział
- Oto wybrałem imię, a brzmi ono: Ra. Pod tymże mianem przemierzać będę świat, by walczyć z potwornością. Jam jest Mistrz Cienia. Tak zwracać się do mnie będziecie. Skryci w cieniu Synowie i Córki, Siostry i Bracia. Nadszedł nowy czas. Zgromadzenie Cienia uważam za zaprzysiężone. Oto posyłam was na wschód i na zachód, na północ i na południe. Posyłam was w góry i w doliny, w lasy i pustkowia, abyście dzielnie służyli Zgromadzeniu i abyście gasili życie, które żyje w mrokach świata, które żyje po to by mordować i niszczyć. Nasza jest ta noc! W ten to miesiąc, który jest przedsionkiem Hemis złączyliśmy się aby powołać to, czego nie rozproszą słońca promienie. Cień waszym bratem a Noc waszą siostrą! - zakrzyknął po czym na łożył swoją maskę i wziął pozostawiony lampion - Udajemy się do swej Siedziby, naszej matki - powiedział i wyszedł z ruin Notre Dame. To była jedna noc. Wszystko stało się jednej nocy. Kiedy świat spał i śnił. Wtedy Nieśmiertelni chwycili za broń. Jedna noc. Jedna... Kiedy budził się dzień, było już po wszystkim
Więzienie Gundabad
- A ponoć pod ziemią macie lochy, a? – zawołał nieznany sołtys nieznanej wsi
- Mamy. – odrzekł członek Zgromadzenia
- A co tam je? – dopytywał sołtys
- Trzymamy tam demony zagarnięte z bezdroży, z miast i z wsi. – odrzekł głucho wspominając to, co spotkał w podziemiach Notre Dame. W osnutych mrokiem i cieniem salach Gundabadu
Więzienie zostało lekko przebudowane, wzmocnione i dopracowane za czasów Zgromadzenia Cienia. Zgromadzenie Cienia chcąc się rozwijać, musiało poznawać nieznane. Do lochów Gundabadu trafiały uwięzione w lusterkach istoty zarówno magiczne jak i przeklęte. Gunses Cadacus nakazał także umieszczanie w nich największych złoczyńców, wynaturzonych sadystów i wariatów. Do legend przeszły słowa jednego z wieszczych, podczas zatrzymania kanibala w jednej ze wsi skrytych w lesie.
- Poluję na potwory. – odrzekł wieszczy
Fort Gundabadu
Nad więzieniem mieści się Fort Gundabadu – jeden z cudów północy. Jest to część Muru, konstrukcja utworzona poprzez napływ magmy z wnętrza ziemi do utworzonej formy wydrążonej przez podległe kontroli klanu Saov owady. Fort posiada tylko kilka sal – są to łaźnia, kwatery, zbrojownia, kuchnia i warsztaty. Głównymi rezydentami Fortu Gundabadu są wampiry, jednak w swoich szeregach fort posiada również członków klanów Meglivorn i Sindnar. Fort jest zamykany od wewnątrz, dzięki czemu przetrwał nienaruszony hordami dzikich wampirów. Zamknięty i zapieczętowany pełni cały czas straż nad wynaturzonymi więźniami więzienia. Pośród zawieruchy dzikich wampirów i tworów plagi jest cichym i zamkniętym miejscem, które nadal podlega władzy Sabatu Wampirów. Fort wyposażony jest we wszystko co przydatne strażnikom. Od broni po narzędzia do przesłuchań. Gundabad mieści w sobie mroki ludzkich dusz i umysłów, toteż wartownikami są najodważniejsi z chętnych.
Wzniesienie tak wysokiej konstrukcji było ważne dla pierwszych rezydentów Ciemnej Doliny. Wysokie szczyty fortu pozwalają na komunikację przy pomocy sygnałów ogniowych z pozostałymi klanami i fortyfikacjami.
Górska Arena Aegona
Górująca nad opactwem i najpiękniejsza część Notre Dame. Wykuta w skale półotwarta arena, z rzędami trybun i salami wewnątrz góry wpisywana jest w poczet cudów północy. Twórcami Areny Aegona jest klan Meglivorn, który wykuł w górskich szczytach arenę poświęconą swemu patronowi. Osoba Aegona również została uwidoczniona w samej arenie – jego kamienna postać wykuta nad areną w skalnym bloku utrzymuje przeciwny koniec tej budowli, zawieszony w powietrzu. Jest to odwołanie do mitu, wedle którego Aegon miał na swoich barkach utrzymywać przez siedem dni i siedem nocy lawinę, grożącą osadzi klanu Czarnego Niedźwiedzia. Dla ludu północy przybycie do Areny Aegona ma wymiar duchowy. Tutaj bowiem odbywają się igrzyska, którym przypatrują się wedle podań wszystkie zastępy przodków. Dlatego każdy Nord chce chociaż raz spróbować swoich sił na osławionej arenie.
Za czasów Zgromadzenia Cienia arena ta służyła do nauki walki, w trudnych wietrznych i zimnych warunkach. Treningi na arenie pozwalały lepiej opanować sztukę oddychania, percepcji oraz przezwyciężania niesprzyjających warunków atmosferycznych.