Aktualny dzień w Marancie: 29.03.2
Brudnopis etosa

Z Forumowy system RPG Marant

Na czym miało by to polegać?

Skoro już postanowiłem, iż przedstawię wam ten zamysł, pozwolę sobie go rozwinąć. Nie wiem jak u was, moi kruczy bracia, ale mnie kilkakrotnie nawiedziła przemożna chęć wtrącenia się w testy naszych "młodszych kolegów po fachu". W końcu, mówi się o nas, że jesteśmy elitarną grupą zabójców. Społeczeństwem wyklętym, okrytym mroczną tajemnicą. Czyż dołączenie do tej niemal legendarnej elity powinno być łatwe? W żadnym razie! Jak już wspomniałem wyżej, chce zatruć delikatnie krew nowych, utrudnić im - choć nie aż nazbyt - i dać satysfakcje z tego, że zdołali przez to przebrnąć.

Jak dokładnie to planujesz, drogi Mahomecie?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Będziemy doszukiwać się odpowiednich momentów w wyprawach prowadzonych przez Anette i, gdy taką ujrzymy, pytamy o zgodę prowadzącego i... po prostu wbijamy im na zadanie. Możemy poudawać przypadkowego złodzieja, który zabierze mu pieniądze, bandziora który przyciśnie do muru i zechce wykorzystać... Albo podpalić budynek w którym się znajduje, zamknąć większość wyjść i dać mu jakiś czas na reakcje. Sprawdzimy w ten sposób, jak gracz zachowuje się w sytuacjach stresowych - które jak wiemy, często mogą się zdarzyć w tym zawodzie.

No spoko, wszystko pięknie, ładnie... Ale tak bez zasad?

Zasady są, proste i łatwe do zapamiętania - a jeśli nie, zawsze możesz luknąć w mój brudnopis! :D - a ważne dla pomyślnego "wtargnięcia".

  • Po pierwsze, nie zadajemy mu ran bez zgody prowadzącego. Być może uwidział on sobie, by osoba ta nie odniosła obrażeń. Mamy się do tego zastosować, ale kto powiedział, że nie możemy próbować - z marnym skutkiem, ale próbować? :D
  • Nie wtrącamy się w kulminacyjnych momentach zadania. Jeśli gracz rozmawia z osoba, którą szukał przez pół questu, nie niszczmy mu tego. On po prostu zrezygnuje. Lepiej zaczekać na potem, gdy wszystko ucichnie, naprawdę!
  • Trzecia zasada jest chyba najbanalniejsza. Wszelkimi sposobami obserwujecie wszystkie zdarzenia - których jesteście sprawodawcami - nie może być bowiem tak, że zrobiliśmy coś, uciekliśmy, a potem - hop! - i wiemy, co się stało. Skoro już utrudniasz, zadbaj, byś miał odpowiednie miejsce na widowni!