Z Forumowy system RPG Marant
O lokacji
Bisora niegdyś konkurowała ze stolicą Kenin o miano największego i najważniejszego miasta na wyspie. Co prawda nie mogła obsługiwać tych wszystkich morskich kupców, ale nadrabiała to swoim centralnym położeniem w całej wyspie, co sprawiało, iż wszelki śródlądowy handel odbywał się właśnie za jej pośrednictwem. Ze wszystkich zakątków spokojnego kraju ściągali kupcy, rzemieślnicy i artyści, którzy obierali sobie Bisorę jeżeli nawet nie jako rynek zbytu, to na pewno punkt przesiadkowy w drodze do tegoż. Zbudowana na lewym brzegu wielkiej Ynosy mogła dodatkowo obsługiwać z wielką łatwością transport rzeczny spod zalesionych terenów wokół wulkanu. Słabiej jednak ufortyfikowana (nie posiadała nawet porządnego muru miejskiego), Bisora nie zrzeszała wokół siebie centrów administracyjnych całej wyspy, posiadając jedynie swojego satrapę, namiestnika prowincji. Potrafiła to sobie jednak nadrobić obecnością wszelkiej masy artystów, bajarzy, profesorów i żaków, którzy przybywali tutaj na festyny, bale, uczelnie; odwiedzić teatry, spędzić czas w najlepszych zamtuzach, zamówić lub obejrzeć jakiegoś dzieło kunańskiej sztuki, czy odwiedzić jedną ze szkół o statusie państwowej akademii. To tutaj, w dużej mierze, powstawało to, co miało zapewnić rozkwit duchowy i kulturalny mieszkającej na Zuesh cywilizacji.
Upadek odłamka asteroidy zmienił jednak to wszystko. Plaga demonów, która wylała się na wyspę ogarnęła miasto z marszu. Budynki płonęły, obracały się w ruinę, waliły się dniami nocami, bez wytchnienia. Bestie z otchłani go nie znają i dołożyły wszelkich starań, by po ich przejściu nie pozostał kamień na kamieniu, który mógłby przypominać o istnieniu niegdyś dumnej i bogatej kulturowo cywilizacji. Kunanie byli mordowani, ich krew splamiła ulice, a Ynosa długo jeszcze miała czerwony nurt. Niedobitki, które w porę zdążyły uciec, zamknęły się w stolicy na zachodzie, w nadmorskim Kenin. Spora część warstwy inteligenckiej poległa jednak brutalną śmiercią na ulicach miasta, zabierając swoją ogromną wiedzę do bezimiennego grobu. Dym ze zgliszcz unosił się miesiącami, aż do przybycia wojsk z Valfden, które odbiły miasto z rąk demonów i zabiły ich generała, który za siedzibę obrał sobie zrujnowany gmach Szkoły Głównej. Królewscy zastali tylko rażącą w oczy pustkę, porozbijane posadzki, zniszczone posągi i popalone obrazy.
Nie podjęto się jeszcze odbudowie miasta, które zostało zrównane z ziemią. Uruchomiono na powrót tylko kopalnie, które znajdowały się na południe od miasta, na nowo czerpiąc stamtąd kruszec niezbędny do odbudowy wyspy. Nieliczni zapuścili się w ten rejon w poszukiwaniu czegokolwiek wartościowego, lecz nie znaleźli dosłownie nic. Nawet nieśmiałe próby przywrócenia miastu dawnej świetności jeszcze nie miały miejsca. Zgliszcza stoją nad lewym brzegiem Ynosy jako przypomnienie wielkiej tragedii, która spotkała tę wyspę. I jedynym pozytywem wyłaniającym się na wierzch jest to, że rycerze z Bractwa Świtu odkryli, że demony nie dokopały się do tajemnic Bisory. Tajemnic skrywanych głęboko pod miastem, potężnie zabezpieczonych i niedostępnych dla pospólstwa. Tajemnic strasznych, niebezpiecznych, dla których piekielne pomioty chciały zaniechać wszystkiego innego. Ich czas dopiero nadejdzie.